Zanim wszystko się zawali – zatrzymaj alarm

W moich wpisach często poświęcam dużo uwagi mechanizmom działania naszego mózgu. Robię to celowo, bo wierzę, że świadomość tych mechanizmów daje nam realną moc: pozwala przeciwdziałać automatycznym, wyuczonym przez lata reakcjom i w pewnym stopniu przejąć kontrolę nad własnymi emocjami, lękami czy stresem.

Nasz umysł potrafi nam podsunąć obraz rzeczywistości, który jest zniekształcony. Nie ze złej woli – on chce nas chronić, ale często robi to w sposób, który bardziej szkodzi niż pomaga.

Znasz to uczucie, kiedy wydaje Ci się, że zaraz się rozsypiesz? Że wszystko idzie nie tak? A każdy drobiazg urasta do rangi katastrofy? To nie Ty jesteś przewrażliwiony. To Twój mózg odpala alarm.

W tym wpisie pokażę Ci, co się wtedy dzieje i jak możesz odzyskać kontrolę.

Układ limbiczny kontra spokój

Układ limbiczny to nasze centrum emocjonalne. Reaguje szybciej niż logika. Jego jedynym celem jest zapewnienie przetrwania.

Problem? Układ limbiczny nie rozróżnia, czy zagrożeniem jest dzikie zwierzę czy SMS bez emotki. Reakcja jest ta sama: napięcie, stres, panika, wycofanie albo atak.

Ciało migdałowate, kora przedczołowa i hipokamp

Ciało migdałowate to nasz radar zagrożeń. Wykrywa sygnały niepokoju, nawet te drobne: kłótnia, brak odpowiedzi, złe wyniki badań. Gdy uzna, że sytuacja jest zagrożeniem, wycisza korę przedczołową i przejmuje stery.

Efekt? Działamy na emocjach. Logika się wyłącza.

Hipokamp z kolei przechowuje nasze wspomnienia i nadaje im znaczenie emocjonalne. Ale pod wpływem stresu przestaje dostarczać pozytywnych skojarzeń. Wtedy pamiętasz tylko to, co trudne i zagrażające.

W takich chwilach sięgamy po zagłuszacze: alkohol, zadaniowość, kompulsywne działanie. Na chwilę pomaga, ale na dłuższą metę jest wyniszczające. To tak, jakby brać tabletki przeciwbólowe na zęba z ropnym zapaleniem. Na chwilę ulga. Ale ból wróci. I to silniejszy.

Jak odzyskać kontrolę? Włącz korę przedczołową

Kora przedczołowa potrafi opanować sytuację. Ale potrzebuje danych. Nie histerycznych komunikatów z ciała migdałowatego, tylko faktów.
Dlatego kiedy czujesz, że emocje Cię zalewają, wypisz fakty. Krótkie, rzeczowe:

– Szef napisał o zwolnieniach
– Wyniki badań wyszły niepokojące
– Dziecko może nie dostać się do szkoły
– Myślę o alkoholu

Potem dopisz racjonalne odpowiedzi:

– Zwolnienia? Nie wiadomo, czy mnie dotyczy
– Wyniki? Nie mam jeszcze interpretacji lekarza
– Szkoła? To tylko jedna z opcji
– Alkohol? Znam sposoby, jak przetrwać

Takie podejście włącza korę przedczołową. Przestajesz panikować, zaczynasz planować. Włączasz analityczne myślenie. I nagle okazuje się, że nie wszystko się wali, a do pozostałych rzeczy zaczynasz układać plan działania.

Znasz tę sytuację, gdy masz do zrobienia dziesiątki rzeczy i paraliżuje Cię sama myśl o tym? Ale kiedy siadasz i robisz pierwszą, potem drugą – okazuje się, że to nie była katastrofa, tylko spięcie w głowie. Samo ruszenie z miejsca zmniejsza panikę.

Zupa była za słona. Czyli o ścieżkach neuronowych

Jeśli regularnie jadasz w restauracji zbyt słoną zupę, Twój mózg zapamięta to miejsce jako “zagrożenie”. Nawet jak raz dostaniesz dobrą zupę – i tak będziesz nieufny.

To właśnie ścieżki neuronowe: powtarzające się doświadczenia utrwalają reakcje. A te negatywne – najszybciej.

W relacjach działa to tak samo. Ciągły lęk, odrzucenie, zazdrość, brak bezpieczeństwa? Twój mózg zapamiętuje: “to zagrożenie”. I następnym razem zareaguje szybciej niż Ty.

Ale to idzie jeszcze głębiej: z czasem te ścieżki stają się jak autostrady – szybkie, automatyczne, dominujące. Twój mózg nie tylko pamięta zagrożenie. On je przewiduje, zanim cokolwiek się wydarzy.

Na tym polega pułapka: reagujesz na przyszłość, która się jeszcze nie wydarzyła, jakby była teraźniejszością. I wszystko, co dobre, traktujesz jak chwilowe lub podejrzane.

Czy można to zmienić?

Tak. Ale nie jednym gestem. Jedną rozmową. Jedną “dobrą zupą”.

Potrzebne są powtórzenia. Dziesiątki małych dobrych scenariuszy. Stabilność, przewidywalność, bezpieczeństwo.

To jest niezbędne w odbudowie relacji, zaufania, partnerstwa. Dobre zachowania, pozytywne sygnały, oznaki bezpieczeństwa emocjonalnego. Konsekwentnie, regularnie, stabilnie.

Z czasem nowe ścieżki neuronowe zaczną wypalać stare. Ale trzeba dać im szansę. Bo mózg nie unieważnia emocji jednym zachowaniem. On potrzebuje dowodów. Dzień po dniu.

Ile to trwa?

To zależy. Ale badania pokazują, że pierwsze fizjologiczne zmiany w układzie neuronowym pojawiają się już po kilku tygodniach powtarzalnych, pozytywnych doświadczeń – zwłaszcza gdy są powiązane z emocjami i poczuciem bezpieczeństwa.

Całkowita przebudowa może zająć miesiące, czasem lata – w zależności od tego, jak mocno utrwalony był stary wzorzec i jak często pojawia się nowy.

To jak z budową nowej drogi – stara ścieżka nie zniknie, dopóki wciąż nią chodzisz. Im rzadziej z niej korzystasz i częściej wybierasz nową, tym szybciej ta stara zanika. Ale jeśli stara droga daje natychmiastową ulgę – choćby pozorną – mózg może ją długo pamiętać i chcieć do niej wracać.

Na koniec

Jeśli czujesz, że wszystko się wali, zapytaj: czy to prawda? Czy to mój układ limbiczny?

Dziś, kiedy czuję lęk i niemoc, mówię sobie: “To tylko ciało migdałowate. Teraz czas na fakty.”

To nie usuwa stresu, ale pozwala oddzielić rzeczywistość od paniki. A wtedy wraca spokój. I to wystarcza, żeby nie poddać się impulsowi.

Bo to nieprawda, że wszystko się wali. Czasem po prostu alarm jest za głośny.

Twój mózg ma tendencję do paniki. Ale Ty masz już narzędzia – wiesz, gdzie szukać przełącznika. I wiesz, że nawet jeśli układ limbiczny odpala syreny – to Ty trzymasz rękę na wyłączniku.

Dramat w głowie to jeszcze nie koniec świata. Czasem to tylko stara zupa. I wystarczy jej nie jeść z przyzwyczajenia.

Podziel się:

Więcej wpisów

Gdy życie przytłacza – ucieczka czy konfrontacja?

Kiedy patrzę wstecz na swoje życie, widzę powtarzający się wzorzec – ucieczki. Przed bólem, przed zranieniem, przed ryzykiem. Miałem świetny mechanizm obronny: zanim coś się rozpadło – sam odchodziłem. Zanim ktoś mnie ocenił – sam się wycofywałem. Zanim coś zabolało – znikałem. Były momenty, kiedy czułem, że nie mam już

Czytaj więcej »

Marzę, by (prze)żyć

Nie planowałem tego wpisu. Powstał spontanicznie, jak wiele najprawdziwszych myśli. Dzisiaj miałem kolejny bieg. Dałem z siebie wszystko i nawet poprawiłem czas. Dostałem medal, wróciłem do domu… I z jednej strony było dobrze, bo znów pokazałem sobie, że mam determinację. A z drugiej? Znowu nie miałem komu przybić piątki na

Czytaj więcej »
Pieczęć EBN

2 Responses

  1. TWOJE ARTYKUŁY SĄ BARDZO WARTOŚCIOWE. ICH TREŚĆ ZOBRAZOWANA JEST WYJĄTKOWO TRAFNIE. CZĘSTO Z PRZEKĄSEM I HUMOREM ALE ZAWSZE DOSADNIE. DODAJĄ MI WIELE MOTYWACJI. DZIĘKUJĘ

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Emocje Bez Nałogu