Niektórzy dostają gotowy rower. Inni muszą go poskładać samodzielnie.

Historia mojego roweru
W liceum wpadłem na pomysł: chcę mieć kolarzówkę. Nie kupioną – złożoną samodzielnie, od podstaw. Nie miałem żadnego zestawu ani instrukcji. Miałem tylko pomysł, determinację i trochę wiedzy technicznej. Zbierałem części po kolei – rama, koła, szprychy, przerzutki, kierownica… Każdy element był oddzielną decyzją, oddzielnym wyzwaniem. Każdy musiał pasować. I czasem nie pasował. To nie było łatwe. Ale efekt był tego wart. Powstał mój własny rower. Nie kupiony. Zbudowany.
Niektórzy dostają gotowy rower
Wchodzą do sklepu, wybierają model, gotowe. Działa od razu. I super – nie ma w tym nic złego. Ale to inna droga. Kto składał rower sam, wie, ile znaczy pierwszy przejazd. Bo zna każdą śrubę i każdą decyzję, która tam jest.
Odbudowanie siebie działa podobnie
Nie wstajesz pewnego dnia z myślą „od dziś jestem ogarnięty”. To składanie siebie. Krok po kroku. • Każdy nałóg to śruba, którą trzeba było wymienić. • Każda decyzja o zmianie to jak centrowanie koła – dokładne, wymagające skupienia. • Każdy dzień bez ucieczki to kolejna część, która zaczyna działać razem z resztą. To nie wydarza się w jeden dzień. Ale w końcu ruszasz. I działa.
“Ale przecież to normalne…”
Czasem ktoś patrzy i mówi: „No dobra, teraz masz to, co inni. O co ci chodzi?” Nie wie, że dla ciebie to nie było „normalne”. To było zbudowane. Świadomie. Z wysiłkiem. Z błędami. To robi różnicę.
Dla tych, którzy składają
Ten tekst nie jest po to, żeby się wybielać, ani żeby szukać pochwał. To dla tych, którzy są w trakcie składania – siebie, swojego życia, swojej zmiany. Jeśli ktoś mówi Ci: „przecież to nic takiego” – nie słuchaj. Ty wiesz, co zrobiłeś. I to wystarczy.

Podziel się:

Więcej wpisów

Dzień Dziecka. O dorosłych, którzy uczą bez słów.

Dziś mamy Dzień Dziecka. Dzień, w którym dajemy naszym dzieciom prezenty, składamy życzenia, spędzamy miło czas. Dzisiejszy dzień skłonił mnie do przemyśleń na temat tego, jak nasze zachowanie wpływa na dzieci (nie tylko nasze) i w jaki sposób modelujemy ich wzorce zachowań. Ja i moja córka Z uwagi na moją

Czytaj więcej »
Gdzie jest moje miejsce?

Gdzie jest moje miejsce?

Dzisiejszy wpis będzie bardziej o mnie niż o mechanizmach walki z uzależnieniami i emocjami. To kilka przemyśleń o tym, co dzieje się potem — kiedy wyrwiesz się z nałogu, kiedy emocje wracają z pełną siłą, a stare życie przestaje istnieć. U mnie wiele rzeczy wydarzyło się jednocześnie: wyszedłem z uzależnienia,

Czytaj więcej »

Zanim wszystko się zawali – zatrzymaj alarm

W moich wpisach często poświęcam dużo uwagi mechanizmom działania naszego mózgu. Robię to celowo, bo wierzę, że świadomość tych mechanizmów daje nam realną moc: pozwala przeciwdziałać automatycznym, wyuczonym przez lata reakcjom i w pewnym stopniu przejąć kontrolę nad własnymi emocjami, lękami czy stresem. Nasz umysł potrafi nam podsunąć obraz rzeczywistości,

Czytaj więcej »
Pieczęć EBN

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Emocje Bez Nałogu