Dzień Dziecka. O dorosłych, którzy uczą bez słów.

Dziś mamy Dzień Dziecka. Dzień, w którym dajemy naszym dzieciom prezenty, składamy życzenia, spędzamy miło czas. Dzisiejszy dzień skłonił mnie do przemyśleń na temat tego, jak nasze zachowanie wpływa na dzieci (nie tylko nasze) i w jaki sposób modelujemy ich wzorce zachowań.

Z uwagi na moją historię z alkoholem, przez pierwsze lata życia mojej córki byłem praktycznie nieobecny. Były momenty, kiedy spędzałem z nią czas, ale często pod wpływem. Czasem bawiłem się z nią nerwowo, bo myślałem tylko o tym, że chcę się napić. A najczęściej siedziałem zamknięty w swoim pokoju, w alkoholowym świecie. Przez pierwsze lata uczyła się, że tata to ktoś, kto jest rzadko, kto często zachowuje się dziwnie, i kto czasem potrafi być nerwowy bez powodu.

Na szczęście udało mi się zatrzymać ten pęd ku śmierci. Udało mi się odbudować głęboką więź z córką, choć zajęło to bardzo dużo czasu. Teraz mamy wspólne zajęcia, nasze rytuały, roczne wyprawy, nasz mały świat, który znamy tylko my.

Któregoś ranka usłyszałem, jak moja córka śpiewa “Unstoppable”. Po cichu, pod nosem, w swoim świecie. Nie miała pojęcia, że to jedna z moich piosenek mocy. Że ja też czasem ją nucę, gdy jest trudno. To był moment bez słów, a jednocześnie powiedział mi wszystko.

Dzieci nie uczą się z tego, co mówisz. One uczą się z tego, kim jesteś.

Mózg dziecka jest jak świeży śnieg. Wszystko, co po nim przejdzie pierwszy raz, zostawia ślad. U dzieci działa to szybciej, głębiej i mocniej. Ścieżki neuronowe tworzone w tym wieku mogą stać się autostradami zachowań na resztę życia.

Układ limbiczny (czyli centrum emocji i nagrody) u dzieci jest turboaktywny. Koduje wszystkie emocje. Widzi, że po kieliszku mama się śmieje. Tata się rozluźnia. Atmosfera się rozkręca. Zabawa się zaczyna. Wtedy pojawia się dopamina – hormon nagrody – i mózg rejestruje: “aha, to przynosi radość”.

Kora przedczołowa (czyli centrum racjonalności i refleksji) dojrzewa do około 25. roku życia. Dziecko nie filtruje: “czy to dobre, czy złe”. Filtruje: “czy działa”. Chłonie rzeczywistość jaka jest, nie jaka powinna być.

Czyli: jeśli widzi, że grill = piwo, święto = szampan, wieczór = wino, spotkanie = drink, to mózg zapamiętuje: “tak się żyje”. Tak wygląda radość, tak wygląda dorosłość.

Kilka tygodni temu po meczu FC Barcelony opublikowano zdjęcie Wojciecha Szczęsnego palącego cygaro w szatni. Zdjęcie ma prawie pół miliona polubień i kilkadziesiąt tysięcy udostępnień. Dla tysięcy chłopców i dziewczynek, dla których Szczęsny jest idolem, to był sygnał: “zwycięstwo = cygaro = fajna chwila”. Nie chodzi o to, że dzieci zaczną palić jutro. Ale ślad w mózgu się pojawia. Taki, który wbija się w podświadomość młodych głów, zanim kora przedczołowa zdąży cokolwiek przefiltrować.

To samo dotyczy alkoholu. Nie musisz się upijać. Wystarczy, że pokazujesz: “taki jest rytuał spotkań”, “tak się świętuje”, “tak wygląda zabawa”, “tak radzimy sobie ze stresem”. A potem, po latach, Twoje dziecko będzie miało gotowy skrypt. Nie będzie wiedziało dlaczego, ale sięgnie po to. Bo mózg zapamiętał, że to działa.

Nasze zachowamia i rytuały zostawiają w mózgu dziecka ślad. I jeśli tym śladem jest dorosły, który:

  • co weekend siada z piwem przed meczem i mówi „wreszcie chwila dla siebie”,
  • otwiera prosecco i śmieje się „no, w końcu można się zrelaksować”,
  • wraca z pracy wkurzony i rzuca „muszę się napić drinka, bo oszaleję”,
  • na wakacjach każdego wieczora celebruje „drinka z palemką” i mówi, że to są prawdziwe chwile radości,
  • organizuje spotkania ze znajomymi celebrując rytuał przygotowywania i picia drineczków,
  • po stresującym dniu włącza wino i serial

 

…to dziecko koduje: „alkohol = ulga, radość, świętowanie, wspólnota, chwila dla siebie”.

Nie musi być problemu z alkoholem. Wystarczy, że on zawsze tam jest, gdy dorośli są szczęśliwi, rozluźnieni albo… po prostu żyją. To właśnie te powtarzalne obrazy robią największe ślady w ich mózgu.

Co ciekawe – dzieci w młodym wieku często deklarują, że alkohol jest zły. W szkole, w rozmowach, nawet w domu mówią: „ja nigdy nie będę pić”, „alkohol to trucizna”. Ale to nie deklaracje sterują późniejszymi wyborami, tylko te utarte wzorce – wyryte w dzieciństwie. One wracają. Czasem po latach. Gdy przyjdzie stres, samotność, napięcie… mózg szuka znajomych dróg. A wtedy ten zapis z dzieciństwa – że radość i bliskość są przy alkoholu – może nagle wrócić jak stary refren.

Nie jestem ortodoksyjny. Nie chodzi o zakazy. Chodzi o świadomość. Że dzieci uczą się przez patrzenie. A ich mózg nie rozumie intencji – tylko rejestruje schematy.

Dlatego pokazuję mojej córce, że można się cieszyć bez wspomagaczy. Że życie ma kolor bez wina. Że grill może być o gadaniu i śmiechu, nie o piwie. Że wieczór może być o bliskości, nie o drinkach.

Dzieci zapamiętują nie to, co mówisz. Tylko to, co robisz codziennie.

Każde dziecko widzi więcej, niż nam się wydaje.

Moja córka widzi ojca, który nie ucieka. Który nie udaje. Który potrafi przegrać i się nie zawalić. Który czasem nuci “Unstoppable” i nie musi niczego udowadniać.

A ja widzę dziewczynkę, która śpiewa to samo, bez słów, tylko pod nosem. I wiem, że jest najważniejszą osobą w moim życiu. I wiem, że ją uczę nie przez gadanie. Tylko przez bycie.

I to chyba najlepszy prezent, jaki mogę jej dać w Dzień Dziecka.

Podziel się:

Więcej wpisów

Przełom? – o doświadczeniach, które uczą…

Dzisiaj kolejny tekst anonimowej osoby – kontynuacja wpisu “Czy nastąpi ten przełom“. Jeśli chcesz podzielić się swoją historią – możesz to zrobić anonimowo, przez formularz: Podziel się swoją historią. 👉 Poniżej publikuję pełny tekst autora: Pisząc ten tekst po dwóch miesiącach od ostatniego wpisu nie mam pojęcia czy on już nastąpił,

Czytaj więcej »

Nie lajki. Ludzie.

Zauważyłem jedną rzecz. Część osób czyta wpisy. Część lajkuje. Ale są też tacy, którzy piszą do mnie bezpośrednio. Niepublicznie. W wiadomości. Po cichu. I to mi pokazuje jedno: Wszyscy szukamy. Kontaktu. Zrozumienia. Przestrzeni, w której nie trzeba udawać. Ale często nie wiemy, gdzie i jak. Dlatego stworzyłem na Facebooku grupę:

Czytaj więcej »

Obecność

Początkowo ten wpis miał być o czymś innym. Na fali różnych dyskusji chciałem napisać o tym, że wielu z nas przestało pić, by nie ranić innych. Bo alkohol zostawia zgliszcza – także w relacjach. Pojawia się rozżalenie, agresja, stajemy się okropnymi ludźmi. Ale przyszła mi do głowy inna myśl –

Czytaj więcej »
Pieczęć EBN

Jedna odpowiedź

  1. “Dzieci zapamiętują nie to, co mówisz. Tylko to, co robisz codziennie.”
    Dziękuję. Zwłaszcza za to zdanie.
    Jest oczywiste. A jednak łatwo zapomnieć

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Emocje Bez Nałogu